czwartek, 3 marca 2016

38. Apsik

Podczas kiedy ja powisam na kanapie wypluwając w kaszlu wnętrzności, Róża przechadza się  z....kolejną skarbonką "Na kukiełki", dając światu do zrozumienia że wisi jej kasę. Skarbonka w duchu zbliżających się świąt ma kształt kury i jest prezentem od (a jakże) dziadka, w związku z czym obnoszona jest z czcią należną relikwiarzowi z kością udową świętego Albina. Nie do końca jeszcze wyjaśniona jest kwestia tych kukiełek, ale w mym obecnym stanie umysłowym zdominowanym mgłą przed oczami i zielenią flegmy, postanowiłam nie wnikać w sytuację która mnie przerasta. Skupiona na nie rozsypaniu się na części przy każdym kichnięciu, postanowiłam oddać się obserwacji bez analizy i katalogowaniu co zabawniejszych kwestii.
Oto urobek dnia:
1.
R: - co to?
T: - kasza gryczana.
R: - ooo fuuj a kto ją tak zagryczał?
2.
R: - ubierz szlafrok bo kręci mi się w głowie
T: - jak to?
R: - szlafrok jest cieplutki i  wyprostuje mi głowę do końca
3.
Ja: - chyba musimy obciąć paznokcie na nóżkach
R: - nie teraz
J: - to kiedy?
R: - wybierz dzień z kalendarza, ale żeby było latem
4.
R: - jak połamie kanapkę na kawałeczki i poskładam to będą puzzle kolacjowe
5.
R: - czy na basenie można jeździć na rowerze?
Ja: - nie, to niebezpieczne
R: - taak, pochlapią mi go dzieciaki ze zjeżdżalni.
***
Kurtyna. Chyba się w nią wysmarkam, by dopełnić czarę absurdu.


Cyklisci trzymają się razem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz