wtorek, 25 lipca 2017

100. Ważne rzeczy

1.
Idziemy do przedszkola. Róża skryta pod parasolem obserwuje przechodniów.
R: - Mamoo, a czemu ludzie rano tak biegają ?
Ja: - Pewnie spieszą się do pracy.
R: - No to przecież mogli wcześniej wstać a nie teraz muszą lecieć!!!
Ja: - Niektórzy nie chcą zmoknąć, to biegną...
R: - Parasole mogli zabrać, a jak nie mają, to przecież tylko woda - wyschnie.
Ja: - Róziu, a co ty dzisiaj jesteś taka mądrala? Nigdy się nie spieszysz?Nigdy nie robisz afer że zmokniesz?
R: - Nie, to ty się spieszysz i mnie poganiasz, ja zawsze mam dużo czasu. A afery robię tylko o ważne rzeczy. Na przykład jak mi się pasek w kapciuszku przekręci na drugą stronę.


2.
Róża siedzi nad wielkim pudłem z zabawkami typu "duperele" ( niespodzianki z Kinderegg, dodatki do gazet, gadżety z kiosku za 2.50 , gratisy do zakupów itp.) z zadaniem dokonania redukcji.
Zaglądam tam co jakiś czas, bez zdziwienia odnotowując, że początkowy sposób segregacji metodą "na kupki" przynosi mierne efekty, głównie z powodu rozproszenia sprzątającej, która bawi się w najlepsze figurkami z Fistaszków. Po godzinie, ponaglana przeze mnie i motywowana przez tatkę, Rózia przychodzi do kuchni z jednorazówką w której spoczywa połamana ażurowa piłeczka, i patyczek od lizaka.
-To wszystko? - pytam zdziwiona
-Tak - twardo orzeka dziecię - reszta jest mi zbyt bliska. Przypomina mi moje dzieciństwo.

3.
Odbieram córkę z przedszkola. Wychowawczyni mówi, że Rózi leciała z nosa krew.
Pani: - I ja ją spytałam, Różyczko... dłubałaś w nosie? A ona mi na to odpowiedziała "bardzo mi przykro, ale nie znam szczegółów". Ja się proszę Pani prawie udusiłam ze śmiechu.
Z tą informacją wracamy do domu.
Próbuję dociec ( nie wiem w sumie po co ) przyczyny tego krwawego wycieku.
Ja: - Rózik, to jak to było? Dłubałaś w nosie, czy samo poleciało?
R: -  Mamo, ja już z panią rozmawiałam. Skupmy się na ważnych sprawach. Czy możesz mi pomalować paznokcie złotym brokatem?

tak się cieszę, że za chwilę na urlopie będziemy zajmowały się głównie ważnymi rzeczami...


wtorek, 4 lipca 2017

99. O życiu

Róża zaczęła widzieć bakterie. Tę niezwykłą umiejętność nabyła wraz z namiętnością do bajki "Było sobie życie", która rządzi od pokoleń i właśnie niedawno padło na naszą córkę.
 Godzinami rozprawia o krwinkach, przeciwciałach, płytkach , makrofagach, odporności , wirusach oraz bakteriach (te fascynują ją najbardziej, bo są najbrzydziej narysowane).
 Ze swoją gorliwością w pędzie po zdrowie mogłaby prowadzić krucjaty na forach internetowych gdzie stopień bitewnego zaangażowania jest odwrotnie proporcjonalny do poziomu wiedzy walczących. (sekcja szczepionki).
Ulubiony odcinek o zębach i jamie ustnej zainspirował Różę do podjęcia radykalnych decyzji dotyczących diety, które wprowadzone w życie miały na celu zagłodzenie bakterii na śmierć i uniemożliwienie im stawiania "bakteriowych budowli w zębach". Szybko jednak okazało się, że cukier jest również ulubionym pożywieniem Rózi, poza tym wygodniejszym manewrem będzie po prostu mycie. Wzmożone jednakowoż, z pluciem i obserwowaniem ile to bakterii umarnęło podczas walki. Tatko zakupił profesjonalny sprzęt wojenny w postaci elektrycznej szczoteczki do zębów z księżniczkami i... poszło. Bakterie zostają pozbawiane pożywienia i pracy średnio co godzinę, chyba że akurat nasza higienistka zajęta jest inną ważną robotą, na przykład szukanie brudnych rzeczy do natychmiastowej dezynfekcji, lub segregowaniem zabawek do wyprania.
Powstają też rysunki dla dobrych bakterii i czerwonych krwinek. Autorka przysuwa rzeczone dzieła do rozdziawionego dzioba, celem prezentacji, a publiczność rezydująca w jej ciele patrzy zachwycona.
Każdy posiłek jest sprawdzany pod kątem zawartości białek i witamin. Wyrocznią jestem ja,  więc jak się pewnie domyślacie olbrzymia ilość niejedzonych do tej pory przez dziecko produktów okazuje się być zdrowa i niezwykle bogata we wszystko co ważne. Nawet niespecjalnie muszę zmyślać, wszakże wiadomo że co zdrowe to niedobre.
 Słuchamy też regularnie autorskich popisów wokalnych. To Róża śpiewa dla życia. Bo życie to lubi.
"Czerwone krwinki w sercu" pastel w klejowym brokacie