niedziela, 4 grudnia 2016

78. Adwent express

Róża wystękała na zakupach kalendarz adwentowy. Klasyczny okienkowy wyrób z marnymi czekoladkami w środku, do ktorego każdemu dziecku świecą  się oczy. Nie znam dziecka, które jadłoby proceduralnie jedną czekoladkę dziennie, aż do świąt i nie łudziłam się, że akurat moje wykaże się dyscypliną. Słusznie. Nasz kalendarz kupiony wczoraj, pokazywał dziś rano że Wigilia nastąpi za dziewięć dni. Łakocie niedokładne odlane w świąteczne kształty, znikały w Różanej paszczy, póki nie nakazałam się opamiętać. Poszła więc spać z planami czekoladowymi na dzień następny, spekulując jakież to figurki zdoła zgromadzić w buzi ( niedokładności w odlewach nadały uczcie nuty absurdu ).

 Nastał drugi słodki dzień ( jak niektórzy w naszym domu odznaczają weekend)
 Fascynujące jest jednak to, że dzisiaj Róż postanowił nie wyjść na łakomczucha, tylko pracowitą dziewczynkę, w trudzie i znoju zdobywającą sprawiedliwą zapłatę za swe uczynki. Chodziła zatem po domu wynajdując sobie robotę, z góry  uczciwie wyceniając swe usługi w przeliczniku czekoladkowym. Pościeliła łóżko (1), pozbierała ciuchy do prania (1), wyniosła naczynia do kuchni (1), dała sobie łaskawie zakropić nos (2), po czym wyciągnęła kartonowy zamek służący za stajnię dla kucyków z zamiarem poukładania ich w szyku godnym pruskiej armii. Miało to kosztować trzy czekoladki, bowiem okazało się, że wizytacja stajni obejmowała remont dachu, renowację fasady wraz z malowaniem, przegląd weterynaryjny, usługi kowalskie i fryzjerskie. Uznałam, iż to rozsądna cena za tyle roboty. Podkuła jednorożce, wyczesała grzywy pegazom i odebrała zapłatę. Gdy w pudełku stukała  już tylko jedna czekoladka, a Róża w kasku strażackim rozgladała się wokoło, tatko zasugerował, że na wsiach strażacy podpalali domy, żeby odbierać kasę za gaszenie i możliwe, że nasza córka ma podobny pomysł i może dajmy jej tą czekoladkę póki mamy dach nad głową...
Szybko nadeszła wigilia tego adwentu.

Podkuwanie jednorożca

Remont fasady 

Wypłata


4 komentarze:

  1. moi jęczeli i jęczeli aż wyjęczeli ale chyba.. telepatycznie u babci bo następnego dnia się dowiaduję od mojej mamy że im zakupiła o czym ich nie mogłam poinformować nie chcąc psuć suprajsa. Arrrr!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja cudowna,mądra Szoszanka.Dla niewtajemniczonych-Szoszana to po hebrajsku róża.Jak jej czegokolwiek odmówić? Nie ma takiego siłacza na świecie co nie uległby mojej laleczce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szoszana to po hebrajsku lilia :) a na polski Zuzanna, też na "F" ale kto by się czepiał :D najważniejsze że ukochana, cudowna i mądra! Tego jej nie można odmówić

      Usuń
    2. Ania, po hebrajsku Szoszana to też Róża.Sprawdzone u źródła,czyli w samym Izraelu.

      Usuń