środa, 19 października 2016

72. WC kwadrans

       Zamiast marnotrawić czas na kibelku na gapienie się w sufit, Róża wymyśla gry zespołowe, wymuszające interakcję lub przynajmniej kontakt wzrokowy. Najczęściej gramy w "jakie to zwierzątko", "zgadnij moją minę", lub hybrydę tychże. Zabawa wymaga otwarcia drzwi do ubikacji, ponieważ nie ma możliwości, aby w toalecie wielkości budki telefonicznej pomieścić więcej niż jedną osobę bez narażenia jej na zintegrowanie z dolnopłukiem wucetu.
  Siedzimy sobie zatem naprzeciw siebie - ja na podłodze korytarzyka, Rózia na tronie i gramy. 

1.
R: - To jest zwierzątko, małe, umie latać i jest w paski. 
Ja : - Pszczoła
R : - Niee, ale poczekaj... zrobię podpowiedź! (tu następuje wykrzywienie dzioba w grymasie)
Ja : - Osa! 
R : - Mamoo, no przecież ci pokazuję... to CZMIEL 
Ja : - Aaaa, a czemu ten trz..czmiel ma taką minę? 
R : - Bo dostał od tatusia gazetą

2.
R: - To zwierzątko jest małe ale czasem inne są większe
Ja: - Nie mam pojęcia
R: - Ma dużo nóżek i mieszka w ziemi, robi takie kopce w lesie...
Ja: - Nooooo mrówka !
R: - A wiesz że mrówki gryzą? Kiedyś pogryzły tatusia. Czy one były głodne?
Ja: - Nie wiem czy mrówki jedzą ludzi, raczej tylko gryzą
R: - Tak, to prawda. Mrówki mają paskudny charakter. 

3.
R: - A zgadnij jaka to mina? 
Ja: - To jest radość!
R: -  Tak!Brawo. (tu następuje kolejny grymas)
Ja: - Oh, to to chyba coś niesmacznego 
R: - Mamooo, to nie była mina, to kupa!



A na deser druga część snieżynkowca, słynnego już na fejsbuku tańca w przebraniu z pomponami :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz