piątek, 6 maja 2016

50. Maj i sprawy królestwa

   Majówka majówka i po majówce. Odległość do miejsca wypoczynku można było mierzyć w metrach, gdyż całe trzy dni spędziłyśmy na placu zabaw - z nieznacznymi tylko przerwami na posiłek i awantury. Pewnie są tacy ,którzy lubią przesiadywać na placach zabaw. Ja do nich niestety nie należę. Wielokrotnie pytana o powód zrobiłam sobie szybką analizę i stwierdzam, że owszem - pierwszy powód wyewoluował wraz z wiekiem  (nie jedz piachu, uważaj na to, już mamusia buja, nie idź tam, nie kamyczkiem w oko) i faktycznie, teraz dziecko bawi się samo w miarę bezpiecznie. Aaaale dokopałam się do sedna mojego problemu z placami zabaw i są nim...ludzie (dorośli i niedorośli). Zbyt łatwo daję się wmanewrować w wychowywanie nie swoich dzieci, gdyż rodzice takowych zajęci są beztroską pogawędką. Przejmuję emocje kłócących się siedmiolatków, próbuję naprawić świat broniąc chłopca, z którego cała banda dzieci robi sobie jaja. Jednym słowem przeżywam więcej niż powinna pani w podeszłym już nieco wieku. Bez sensu, wiem. Ale tak mam i dlatego puste place zabaw są dla mnie najfajnieszymi. Za to Różka lubi chaos i tłum. Idealny plener to coś na kształt głównego wejścia na plażę w Mielnie w lipcu. Dziecko bawiło się wyśmienicie wśród pisku, wrzasku i przemocy, a ja usiłowałam się relaksować z książką na betonowym murku z mrówkami. (Zazdrośnicy, słyszę was!!!)
Niezbędnym akcesorium na wypady plenerowe jest według ostatnich różanych trendów...wielkanocny koszyk. Służy do gromadzenia skarbów, układania kwiatów i zadawania szyku. Gdy na chwilę podniosłam wzrok znad książki ujrzałam stado dzieci wokół Róży, która z miną kościelnego pobierała ofiarę w postaci kamyczków, wprawnie manewrując koszem.
Wieczorami córka przyoblekała strój koronacyjny i siadywała na tronie, lub w oknie, zajmując się doglądaniem spraw swego królestwa. Ja natomiast, popijając melisę usuwałam z odzieży ślady po mleczach i próbując nie myśleć o wszystkich majówkowych atrakcjach, których nie doświadczyłam.

poddani maile piszą

zdjęcie nie oddaje stopnia usyfienia skarpetażu królowej


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz