piątek, 5 lutego 2016

30. Zgryz(ota)


    Stałyśmy w kolejce do kasy. Za nami ustawiła się kobieta z córką mniej więcej w wieku mojej, co sprowokowało natychmiastowe powitanie ze strony Róży i błyskawiczne skrócenie dystansu w postaci okrzyknięcia Anitki przyjaciółką. W pewnym momencie nową koleżankę zainteresowała zawartość buzi mojego dziecka.
- Mamo! A ta dziewczynka ma druciki w buzi! - zawołała  Anitka.
No cóż… dzieci są ciekawskie ( dorośli też , tylko się krępują ), postanowiłam więc wyjaśnić o co chodzi.

- Anitko, Rózia ma taki aparacik ze sztucznymi ząbkami , bo jej zęby były chore i pani dentystka musiała je wymienić. Niedługo Róży odrosną nowe ząbki i już nie będzie musiała go nosić - tłumaczyłam mozolnie zasłuchanej czterolatce, która na wszelki wypadek penetrowała językiem zawartość własnej paszczęki.

- Noooo właśnie – wtrąciła się mamusia Anitki do własnego dziecka – Tak to właśnie jest jak nie myjesz zębów. Mówiłam ci że powypadają. Patrz i uważaj!
  Zatkało mnie. Fala przykrości która w tym momencie przepłynęła przez  moje wnętrzności sparaliżowała mi funkcje obronne, więc jedyne do czego byłam zdolna, to prawie się nie popłakać.
- Ale przecież ja myję zęby – usłyszałam żałosny głos mojej córki – Myję w przedszkolu i w domu.

Dopiero głos mojego dziecka przywołał mnie do rzeczywistości w której ludzie mają głęboko w dupie uczucia innych. Nie było sensu tłumaczyć czegokolwiek.
 Ani tego, że ta kobieta sprawiła przykrość małej dziewczynce, ani tego że mogłabym się habilitować w zakresie higieny jamy ustnej u nieletnich.

- Ta pani też zapewne myje głowę, chociaż nie widać – zlazłam do poziomu poniżej morza. Wcale mi to nie pomogło. Na szczęście przyszedł czas kasowania i płacenia. Mogłyśmy sobie pójść.
Nie ochronię jej. Zawsze znajdzie się ktoś, kto niechcący będzie mógł sprawić jej przykrość. Ta świadomość ważyła więcej niż siaty z zakupami. 

- Mamusiu kocham cię najbardziej na świecie. Zaśpiewajmy coś! – zagadnęła Rózia.
Siatki zelżały.

Feluś też nie ma wszystkich zębów. Taka rodzinna tradycja.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz