Kilka dni temu Róża zainaugurowała sezon rowerkowy, co znacznie upraszcza szybkie dostarczanie jej do przedszkola i znacznie utrudnia taszczenie siatek w drodze powrotnej.
Rowerek wyposażony jest w wajchę za którą łapię w momentach grozy, przy ulicy i w razie przypływu głupawki u cyklistki - czyli prawie cały czas. Mimo dezaprobaty ze strony Rózi postanowiliśmy ją (wajchę) zachować, żeby nie oszaleć ze strachu na ulicy i nie musieć zasuwać z ręką na wysokości kolan.
Bardzo istotne jest nie dać się przyłapać na odruchowym kontrolnym, chwytaniu tej rączki, gdyż rowerzystka wyczuwszy gwałt na jej samodzielności wszczyna karczemną awanturę pod tytułem "JA SAMA". Dla uściślenia dodam, że rowerem przemieszcza się jedynie latorośl, matka natomiast świńskim truchtem popyla obok. Rano w stylizacji "do pracy" czyli w botkach na koturnach ma to swój niewątpliwy urok.
O sobie w roli cylistki ( i nie tylko ), Rózia ma bardzo dobre zdanie co wnioskuję po pełnych aprobaty pomrukach pod nosem typu "ale mi pięknie wyszło" , oraz "świetny zakręt".
Plany ma niemniej rozbuchane niż ego, toteż zamiaruje w niedalekiej przyszłości wybrać się na przejażdżkę z koleżankami w "daleką dal". Czyli za halę widowiskową (jakieś 2 km w linii prostej od domu). Cudowna jest ta makroskala kiedy się ma metr wzrostu.
Miejsce wyprawy wybrane zostało nieprzypadkowo, bowiem latem w te okolice zajeżdża cyrk. Jawi się on Róży jako miejsce magiczne, pełne obietnic i cekinów. Wyparła z młodziutkiej pamięci pewien epizod w postaci potężej awantury, jaką urządziła dwulatką będąc, gdy cyrkowe światła zgasły i zaśmierdziało wielbłądem. Ja pamiętam świetnie koszty biletów za które nie oddano nam pieniędzy, oraz wzrok pana z obsługi, który wynosił nasz wózek po trapie.
Róża utrzymuje że w cyrku nie była, że od dawna się doń wybiera i że będzie wspaniale. Dopiero od kilku dni wzdycha, że nie wie, czy pozwolą jej wystąpić z programem sztuczek na rowerze. Potajemnie liczę, że ostatnie salto w trawę nie było częścią układu cyrkowego.
Cesarzowi co cesarskie
Uwielbiam Cie czytać!!! :)
OdpowiedzUsuńTwój blog lekarze powinni polecać na depresję!
:D
Usuń