O tym, że nie jest to taki zwykły sobie dzień, dowiedziałam się w poniedziałkowe popołudnie, przychodząc po Rózię do przedszkola. Zostałam natychmiast uświadomiona przez uszczęśliwioną córkę, ze oto właśnie nastąpił DZIEŃ BROKATU i ona proponuje żebyśmy uczciły go zakupując w lokalnym markecie lakier do paznokci, który tak jej się spodobał ostatnio. Na widok mojej miny, którą przybrałam po wysłuchaniu cudownych wieści dziecko nie tracąc animuszu wymieniło z marszu koleżanki, u których rzeczony lakier na paznokciach już był. Dodatkowo została mi okazana i praca plastyczna wykonana w technice wyklejanej z brokatowych strzępów ozdobnego papieru, jako niezbity dowód na nadejście Brokatowego Dnia.
Może i jestem mięczak, ale doceniam uargumentowaną i rzetelnie przygotowaną ściemę. Poza tym w jej wieku też bym nie zasnęła spokojnie widząc ten brokatowy lakier...
Może i jestem mięczak, ale doceniam uargumentowaną i rzetelnie przygotowaną ściemę. Poza tym w jej wieku też bym nie zasnęła spokojnie widząc ten brokatowy lakier...
cesarzowi co cesarskie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz