Stulecie odzyskania niepodległości przez Polskę obchodzone jest w przedszkolu uroczyście przez okrągły tydzień. We wtorek odbywał się zdobienie korytarzy flagami, które (jak głosił plakat z harmonogramem imprez) tworzono grupowo przez dzieci, a w rzeczywistości (jak doniosło moje oburzone dziecko) pani wychowawczyni spełniła się artystycznie w pojedynkę. Był też wtorkowy festiwal piosenki patriotycznej, dzięki któremu odświeżyłam sobie tekst "ułanów pod okienkiem"oraz parę dni bezwiednie nuciłam "Polaka małego" robiąc zakupy w biedronce. Środa była dniem quizowym wiedzy o Polsce. O siódmej rano zostałam poinformowana przez córkę, iż owego dnia w dobrym tonie jest przyjść ubranym na ludowo. Jak każdy rodzic w tej sytuacji (kto nie przeżył, spokoooojnie to tylko kwestia czasu) przełknąwszy atak paniki ruszyłam w czeluście szaf, wywlekając chusty z frędzlami, które w jakimś chomiczym odruchu zachowałam na pamiątkę po babci mojego męża. Korale, warkocze, wianek że sztucznych maków dopełnić miały cepelijną stylówkę. Dotarłszy do przedszkola i skonfrontowawszy się z rzeczywistością oraz panią wychowawczynią, dowiedziałam się iż nie w środę na ludowo tylko... w piątek na galowo. (ojtam ojtam).
Poranki to jednak dla mnie jako matki najbardziej surrealistyczna pora dnia, ponieważ mój nieobudzony i niegotowy do wyzwań mózg próbuje nadążyć za tokiem myślenia wprzódy męża, który niestety z rana, jak to pisał Terry Prachett "zwiedzając inne światy, ociera się na chwilę o rzeczywistość" a potem córki ukochanej. Takie właśnie atrakcje dopadły mnie w środę gdyż oprócz gorączkowego kompletowania stroju ludowego, musiałam natychmiast udzielić informacji zrozpaczonej sześcioletniej patriotce jak się nazywał "polski papierniczy". Długie i mozolnie przesłuchanie doprowadziło mnie do rozwikłania zagadki nie imienia, tylko czym (do ciężkiej cholery) jest ów papierniczy, który okazał był się być papieżem.
Quiz wiedzy o Polsce skończył się remisem wszystkich grup i konsumpcją cukierków, którą odbyły panie wychowawczynie (patrioci to strasznie donosiciele). Jutro piątek na galowo i rozstrzygnięcie konkursu w którym nie brałyśmy udziału, bo zapomniałam o nim na śmierć. Mam nadzieję że nagrodą będzie coś w stylu cukierków po quizie, bo już mi to świętowanie niepodległości boczkiem zaczyna wychodzić.
|
"Polski pejzaż realistyczny"
pastel i akwarela
na papierze (z polskiego papierniczego) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz