Bardzo mają fajnie ci ludzie, ponieważ poranki przydarzają się codziennie i raczej łatwiej im się żyje. Ja do tej grupy nie należę i choćbym nawet się wzięła i przemogła, choćby wszystko szło w jak najlepszym porządku - coś mi ta pora nie bardzo odpowiada.
Ostatnio nasze poranki sponsoruje słowo "ale". Nie jakieś obcojęzyczne "ale", tylko nasze rodzime, alergenne, idealnie pasujące do słowa "mamoooo". Nadużywanie tego słowa o poranku skutkować może kataklizmem.
( " ale mamooo,nie te buty", "ale mamoo jeszcze jedna piosenka","aleee nie tędy", "ale mleko ze słomką" ,"ale plecak to póżniej")
Róża jest dzieckiem czujnym i roztopnym ,obserwuje bacznie poziom ciśnienia w matce i w momencie krytycznym włącza zawór bezpieczeństwa :
-Aleeee aleeejanko ,klęknij na kolanko,podeprzyj się boczki ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz