Patrzę na nią spod przymrużonych oczu. Jest zajęta. Tu się coś wielkiego tworzy. Nie wytrzymuję i pytam :
- Córcia, co robisz ?
Cisza. Roboty trwają, mamrotanie pod nosem, zarobiona jest.
- Haloo, dzieckooo! Co ty kombinujesz?
- Buduję lizakurnię i lodowiarnię - odpowiada majster w piżamie
- Aaa...aa...a... coo?
- No sklep. Będą lizaki i lody. Ja będę sprzedawać, a jak ktoś nie kupi to będę jeść.
- Ahaaa ( jaka ja jestem tępa ), czyli będziesz ekspedientką !
- Nie, mamooo - mina mojej córki potwierdza powyższe w nawiasie - Będę lodowiarką i lizakurką ,a tatuś będzie kupował u mnie bo ty wychodzisz do pracy.
Słusznie. Tapetowiarnie ktoś musi otworzyć przecież.
lizakurka w lodowiarni |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz